Patrząc
na to jak wykańczane są mieszkania, stwierdzam, że Turcy powinni
zajmować się tylko gotowaniem.
Piękne
wnętrza pełne przepychu i muzealnego artyzmu kryją w sobie masę
niedoróbek. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda solidnie, ale jak
już człowiek widział niejedno takie cudo, to zaczyna dostrzegać
mankamenty.
Zacznę
od początku na podstawie nowiutkiego mieszkania kuzynów.
Przedpokój
- oczywiście z jasnym dywanem, który nie jest wystarczająco duży
i się ślizga. Drzwi do pomieszczeń domykają się z trudem, a do
kuchni w ogóle się nie zamykają.
Kuchnia
– też ma jasny dywan, ale nie na całej szerokości, ukryte za
drzwiczkami szafek pralka i zmywarka zostają zdradzone przez brak
cokołu. To zbyt sprytne, żeby np. zrobić dłuższe drzwiczki...
Toaleta
– tutaj w pierwszym pomieszczeniu z umywalką też leży dywanik,
ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Niestety tureckie kibelki
nawet jak mają klapkę i tak czuć, ale wg mnie są bardziej fizjologiczne od europejskich.
Łazienka
– w tym mieszkaniu nie mają dywanu w łazience, ale w innym
widziałam takie cuda, :D za to europejska muszla klozetowa niezbyt zadbana,
ponieważ nie umieją jej dobrze doczyścić.
Pozostałe
pokoje to najczęściej:
pokój
z poduszkami, na których się siedzi jak przychodzą goście,
pokój
telewizyjny z kanapami, gdzie i tak wszyscy siadają na podłodze,
salon
z pięknymi meblami jak z wystawy sklepowej, który wygląda na
nieużywany,
sypialnia,
gdzie wielkie łoże nie ma skrzyni na pościel pod materacem, bo po
co tyle śrubek wkręcać, lepiej umieścić ją obok i zmarnować trochę miejsca.
A
miejsca pod dostatkiem, bo tureckie mieszkania dla rodzin mają
minimum 80mkw. I są dużo tańsze niż w Polsce, ale o trwałości
trudno powiedzieć. Tutaj bywają trzęsienia ziemi, więc może
dlatego nie przejmują się tak jak u nas. ;)
W wiejskich domach na niedociągnięcia łatwiej przymknąć oko. Ale dlaczego gdy malowali pokoje, zaschnięta farba jest wszędzie? Na wieszaku na ubrania, którego nie zdjęto ani nie zabezpieczono dokładnie, na podłodze i schodach, na zamku, przez co nie można przesunąć zasuwki. A gdy woda zaczęła ciurkiem ciec z dziurki w kranie, wymiana zajęła tydzień, a ja co noc zbierałam 2 garnki wody...
W wiejskich domach na niedociągnięcia łatwiej przymknąć oko. Ale dlaczego gdy malowali pokoje, zaschnięta farba jest wszędzie? Na wieszaku na ubrania, którego nie zdjęto ani nie zabezpieczono dokładnie, na podłodze i schodach, na zamku, przez co nie można przesunąć zasuwki. A gdy woda zaczęła ciurkiem ciec z dziurki w kranie, wymiana zajęła tydzień, a ja co noc zbierałam 2 garnki wody...
Fot. Salon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz