wtorek, 25 września 2018

Kurdyjska przygoda – cz. XI Świętowanie

Na wsi gdzie uprawa wyznacza rytm życia dzień świąteczny niewiele różni się od zwykłego. W tym roku miałam okazję pierwszy raz „uczestniczyć” w kilku świętach, które są ruchome.

Fot. Świąteczny sierpień

Najważniejsze i najbardziej znane świętowanie niezabicia Izaak przez Abrahama wiążę się z ubojem kóz. Dzieci cieszą się jakby to była czekolada, a ja powiedziałam, że po powrocie do własnej kuchni przechodzę na kontrolowany wegetarianizm.

Biedna kózka oderwana od stada, przywiązana do drzewa spędziła u nas noc. Dobrze, że ją łaskawie nakarmili i napoili, bo było gorąco. Rano ubili, podzielili mięso i ugotowali zupę, czyli wodę z solą i mięsem (czasem dodają cebulę i zjadają ją potem ze smakiem).
Świętowanie trwa 4 dni, w ciągu których spotyka się rodzina. W pierwszy dzień rozdawali sobie cukierki i życzyli wesołych świąt całując się w policzki. Banki, urzędy, poczta i większe sklepy są pozamykane, więc warto się zorientować przylatując tutaj, kiedy będą utrudnienia.

Oprócz kozy nic specjalnego się tutaj nie gotuje ani piecze, za to niedawno nie wiem z jakiej dokładnie okazji robili zupę z bulguru, ciecierzycy, mleka, orzechów i specjalnego syropu z winogron i potem chodzili między sąsiadami rozdając swój wyrób. Cyganie wykorzystują tę sytuację i zbierają po domach tę zupę. Podobno po godz. 19 się wtedy nic nie je, ale tutaj tego nie przestrzegają.

W międzyczasie było święto polityczne związane z Ataturkiem, podczas którego jeden z sąsiadów wyszedł na dach oddać kilka strzałów w powietrze. Broń ma tutaj każdy w domu i wykorzystuje najczęściej do strzelania na weselach.

Dziś również ubito jedną kózkę i przyjechała najbliższa rodzina (z 20 osób, żeby ją zjeść). W ten sposób wujek dziękował za poprawę stanu zdrowia nowo narodzonego wnuka. Gdy mój mąż szczęśliwie wrócił z wojska, też tak się cieszyli. Tylko czemu kosztem biednych kózek? Przy okazji dodam, że 1 kg takiego mięsa w markecie to ok. 45 TRL, a kiedy zabija się pod domem, to wychodzi ok. 20 TRL/kg. Poza tym to mięso jest naprawdę zdrowe. Taka koza bezstresowo pasie się na łąkach i o ile nie zje plastiku, to raczej nie jest faszerowana żadnymi chemicznymi cudami typu: antybiotyki czy hormony.

Jeżeli chodzi o urodziny, to przy takiej ilości dzieci nie specjalnie się tym nikt przejmuje, chociaż zaraz po naszym przylocie zrobiono małą imprezkę córkom brata, które urodziły się w podobnym czasie. A na roczek córki drugiego brata zamówiono tort ze zdjęciem dziecka i przyszła najbliższa rodzina – czyli podobnie jak u nas.  

Fot. Urodzinki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz