Opisując
historię Tiny zapomniałam, że jednym z powodów rozstania oprócz
wiary było wojsko.
Tutaj służba trwa rok lub pół (jeżeli ma się
pracę, albo studiuje). To jest na tyle poważna sprawa, że jak mój
Książę wrócił szczęśliwie po odbytej służbie, świętowano
zabijając i zjadając biedną kózkę. Wojsko jest bardzo ciężkie
i niektórzy nie wytrzymują psychicznie. Do tego mają ograniczony
kontakt z bliskimi. Tina uznała, że ten związek nie ma szans na
przetrwanie i kiedy przedostatnio rozmawiałyśmy, to stanęło na
tym, że nie są już razem.
Mimo
tego Księżniczka nadal podejmowała pracę w Turcji, ale już nie
jako animatorka, tylko rezydentka. Minęło 2 lata, a ja na Inściku
widzę zdjęcia pierścionków. Potem u Księcia na Fb widzę
rodzinny obiad z Tiną. Okazało się, że wrócili do siebie.
Rodzice zaakceptowali innowiercę, bo Książę uparł się, że nie
chce żadnej innej. Teściowie poznali się wzajemnie i
prawdopodobnie ślub odbędzie się w przyszłym roku. Prawdziwa
miłość pokonała próbę czasu. :)
Znam
jeszcze kilka historii z happy endem, ale o nich później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz