niedziela, 11 lutego 2018

Księżniczka 6 – Poszła z torbami

Z ciocią Alą pracowałam w moim ostatnim sezonie. Drugiego tak dobrego, uczynnego i niestety ufnego człowieka ciężko znaleźć. Uwielbiana przez dzieci i rodziców, a do tego niewierząca w siebie - łatwy kąsek dla książąt. Pracę zaczęła 1.5 miesiąca przede mną i już zdążyła wplątać się w romans z najprzystojniejszym księciem z animatorów. Ten oczywiście postawił na początku sprawę jasno – „just sex no feelings”, ale Ala liczyła, że stopi jego lodowate serduszko. Książę jednak miał dziewczynę, a do tego nie mógł się opędzić od turystek, więc jak ja już przyjechałam w pełni sezonu jego zainteresowanie Alą kompletnie wygasło, czego niestety nie można było powiedzieć o niej. Pod koniec pobytu znalazła odskocznie w postaci barmana, ale to też długo nie przetrwało.
A pech prześladował ją od wcześniejszego roku, kiedy to poważnie zaangażowała się w związek z jednym z pracowników hotelu – bagażowym, synem bogatego właściciela wypożyczalni samochodów. Wszystko zaczęło się bardzo romantycznie od kwiatów, wiadomości na fb, wypadów na sziszę. Było miło i namiętnie dopóki nie okazało się, że oczywiście jest żonaty. Ala nie miała zamiaru uprawiać bigami, mimo zapewnień o prawdziwym uczuciu i standardowym tekście o przymusie małżeństwa bez miłości… Bagażowy wydzwaniał do niej jeszcze w kolejnym roku, a kiedy ja odebrałam służbowy telefon, bo była moja kolej (miałyśmy 1 aparat, a mieszkałyśmy w innych hotelach), to zaczął się przystawiać do mnie. :D
Obecnie Księżniczka pracuje w pewnym arabskim kraju, gdzie podobno nie ma aż takich podrywaczy. ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz