czwartek, 29 marca 2018

Księżniczka 8 - Poświęcona

Jak wspomniałam wcześniej kolejną Księżniczką będzie Asia. Obdarzona słowiańską urodą, długonoga i bystra dziewczyna, do tego młoda, ale dojrzała. Swój pierwszy sezon zaczęła zaraz po maturze, żeby przyjrzeć się branży turystycznej przed podjęciem studiów.

Spotkałyśmy się pierwszy raz, kiedy wyrabiano nam w pracy kartę do bankomatu. Wszystko było tak wspaniale zorganizowane, że musiałyśmy spędzić cały dzień w małej mieścinie, gdzie znajdowało się biuro naszej firmy, aby wieczorem odebrać w hotelu dla rezydentów kartę... Ale ta opieszałość zaowocowała przyjaźnią, dzięki której nie spóźniłam się na powrotny lot. (Asia, z którą miałam wracać, napisała do mnie w nocy, że samolot zamiast o 18 wylatuje o 8, o czym firma nie raczyła mnie powiadomić. Do tej pory mam ciarki, kiedy pomyślę, jak ledwo zdążyłam na autokar transferowy, który zamiast o 14 startował o 4 nad ranem z miejscowości oddalonej jakieś 30 km od mojego hotelu. Najśmieszniejsze jest to, że ten autokar później mijał moje miejsce pracy, ale nie mógłby się zatrzymać po byle pracownika... :D).

Asia sezon rozpoczęła będąc dziewczyną polskiego jubilera, a skończyła będąc dziewczyną księcia - managera. ;) Manager był (jest) starszy nawet ode mnie, więc dzieliła ich spora różnica wieku. Rzuciła go ukraińska księżniczka. Później wyszło na jaw dlaczego. 

Ogólnie manager był porządny, przystojny, inteligentny, ale niestety bardzo książęcy. Księżniczka przyleciała do niego na pierwszego sylwestra. Później, miał załatwić jej pracę w hotelu, w którym będzie zarządzać, ale nie udało się to, więc Asia przyleciała do niego na wakacje, ale szybko się znudziła nicnierobieniem, kiedy sezon w pełni i można fajnie zarobić. 

Przyleciała ponownie, bo udało się jej dostać pracę jako rezydent w naszej firmie i nawet spotkałyśmy się wtedy. Przeraziły mnie warunki w jakich mieszkali nasi rezydenci - brud, grzyb, ciasnota... Na dokładkę odległość prawie 50 km od księcia sprawiła, że Asia szybko się poddała, ale dostała drugą szansę w postaci pracy jako animator (za osobę, która zrezygnowała) w hotelu bliżej managera. Niestety trafiła z deszczu pod rynnę. Jej nowy szef potrafił się na nią wydrzeć przy innych pracownikach - nie chcę nawet tego komentować.

Jakby tego było mało książę dostał przez przypadek nożem pod żebra podczas ulicznej bójki i musiał zakończyć pracę. Nasz kontrakt nie przewidywał urlopu, żeby mogła go odwiedzić w szpitalu, a książę podczas rekonwalescencji miał ograniczone możliwości transportu. Zakończyła sezon z niesmakiem i postanowiła, że teraz kolej księcia na przylot do niej.

Załatwienie zaproszenia, mimo mojej pomocy, stanowiło duży problem. Rodzice Asi są rozwiedzeni, a mama nie miała wystarczających środków na pokrycie ewentualnych środków na pobyt  i powrót obcokrajowca. Ojciec nic nie wiedział o egzotycznym chłopaku. Pomogli chrzestni, ale jakimś cudem zaproszenie zaginęło na poczcie. Kiedy ponownie wysłała dokument, tym razem kurierem za 200 zł (zamiast 14...), konsul zgodził się na wydanie wizy, ale nie na Święta Bożego Narodzenia tylko w styczniu. Asia była załamana, bo z dużym wyprzedzeniem zarezerwowała imprezę sylwestrową w inny mieście.

Książę za bardzo się nie przejął i ostatecznie nigdy nie przyleciał, bo Asia napisała mu długą wiadomość, że nie może tak dłużej się poświęcać i nie widzi sensu na ciągnięcie tego związku, na co odpisał lakonicznie OK... Obecnie jest w związku z jakąś rosyjską Księżniczką, a Asia czeka na tego jedynego śniadego (bo ojczyści książęta nie mają przecież tego "czegoś" ;)).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz