poniedziałek, 10 października 2016

Pamukkale czyli bawełniany zamek


Być w Turcji i nie zobaczyć Pamukkale to grzech. Ja popełniłam go rok temu i w tym obiecałam sobie mocną poprawę. Udało się, bo byłyśmy razem z A. zdeterminowane. :) Zaczęłyśmy od wypytywania naszych rezydentów o możliwość zabrania się autokarem z gośćmi i zapłacenie tylko za wstępy na atrakcje na miejscu. Nie było o tym mowy. Nic nie dało się załatwić bez wiedzy przełożonych, a oni zaproponowali nam kwotę wyższą niż lokalne, polskie biuro podróży... W cenie w prawdzie wliczony był basen Kleopatry i wygodny autokar, ale dla zasady wolałyśmy nie dać zarobić na sobie naszej kochanej korporacji... Poza tym 10 EUR za tę sadzawkę, która nawet nie widziała Kleopatry, to mocna, marketingowa przesada, zwłaszcza gdy ma się i tak za mało czasu na zwiedzenie pozostałych rzeczy.

Sprawdziłyśmy również, jak same możemy zorganizować sobie taką wycieczkę, bo we dwie Turcja nam nie straszna, a każdy lir przydatny. Trudno było mi jednak znaleźć jedno wiarygodne źródło wiedzy o biletach wstępu i przejazdach. Większość opisów była mocno zdezaktualizowana, a oficjalna strona obiektu niezbyt dobrze wypozycjonowana w wyszukiwarce. Ale już wiem, że obecnie wstęp do Hierapolis to 35TL (w tym są tarasy, ale brak wstępu do muzeum i basenu Kleopatry: http://www.muze.gov.tr/tr/muzeler/pamukkale-hierapolis-orenyeri), a dojazd z Alanii do Denizli autokarem (bardzo dobry standard: https://www.pamukkale.com.tr) to ok. 65TL. Później trzeba jeszcze dojechać busikem z dworca autokarowego do antycznego miasta, dokładnej ceny nie znam, ale pewnie z 1 EUR. Czyli całkowity koszt z przejazdem w obie strony to min. 171 TL czyli jakieś 57 EUR (nie ma w tym oczywiście przewodnika, posiłków, ani ubezpieczenia).
Wybrałyśmy więc wspomnianą wcześniej, małą, rodzinną firmę i termin zaraz przed wielkim świętem tureckim, ale na szczęście, a może właśnie dlatego, nie było dużego ruchu. Start z hotelu za Alanią o 3:35. Podjechał nieduży busik, z klimatyzacja, ale na ostatnie siedzenia gorzej docierało chłodzenie, wiec w okolicach południ zasłaniałyśmy okna i wachlowałyśmy się.
O 8:30 dojechaliśmy na śniadanie z darmowymi: kawa/herbata i europejskim WC. Przerwa trwała 30min.
Do antycznego miasta z tarasami dotarliśmy o 10:10 i mieliśmy czas do 13:30. Stanowczo za krótko, bo to cudowne miejsce. Polska przewodniczka opowiedziała o kilku zabytkach i zostawiła nam czas wolny przy basenie Kleopatry. Tam były darmowe toalety, gdzie warto się przebrać w kostium idąc na tarasy, które są bardzo blisko. Ja nawet założyłam dopiero wtedy soczewki.
Na tarasach również sporo ludzi, ale dało się rozebrać do kostiumu, zrobić ładne zdjęcia i skorzystać z wody (niezapomniane, relaksujące chwile, a do tego podobno zdrowo). Po tarasach trzeba chodzić boso i jest bardzo ślisko. Na szczęście miałam plecak i mogłam tam wcisnąć moje tureckie balerinko-gumiaczki i mieć wolne ręce do łapani równowagi i robienia zdjęć. Selfiestick zdał wzorowo egzamin, nawet sobie nawzajem wygodniej z niego robić zdjęcia.
Zaraz po zwiedzaniu pojechaliśmy na lunch, który trwał ok. 35mim. Dostępny był szwedzki stół, wiec nawet dla wegetarian się coś znalazło, ale nie było darmowych napojów (o czym wiedziałyśmy). Ja nie popijam jedzenia, wiec cen nie znam, ale wybór był duży od coli po piwo Efes. ;)
Kolejnym etapem wycieczki były odwiedziny sklepu z bawełną od 14:30 do 15:00. Nasze nastawienie do zakupów, zwłaszcza po obiadku i zarwanej nocy, było średnie, ale stosunek ceny do jakości oferowanych produktów tak nas zaskoczył, że zaopatrzyłyśmy się w kilka rzeczy (od majtek po obrusy).
W drodze powrotnej była jeszcze jedna przerwa na darmowe WC i do naszego hotelu wróciłyśmy o 21:00.
Wszystko przebiegło bardzo sprawnie i profesjonalnie. Cena wycieczki (uwaga reklama!) Metin Tour (http://metintour.pl/) bardzo dobra, do tego promocja – 10% za przelew na polskie konto.
U rezydentów normalnie jest o 40% drożej (dla nas w porównaniu z Metinem było drożej o wstęp na basen, z którego i tak byśmy nie skorzystały).

Na koniec kilka uwag:
- Hierapolis to antyczne miasto, po którym odrobinę trzeba się powspinać, więc dobrze jest założyć coś bezpieczniejszego niż japonki (tutaj m.in. mapa obiektu: http://pamukkale.gov.tr/tr/Antik-Kentler/Pamukkale-Hierapolis),
- wapienne terasy są poniżej miasta, ale wszystko stanowi całość,
- podobno woda wapienna wysycha, więc trzeba się spieszyć ze zwiedzaniem,
- najlepiej spakować się w plecak, nie torbę,
- przydadzą się ze 4 buteleczki mineralnej i mimo posiłków jakieś przekąski, nawet owoce,
- niezbędny jest selfiestick, podusia i wachlarz, kostium, krem z filtrem, kapelusz i dobre okulary z antyrefleksem, bo od białych tarasów w południe bardzo odbija się słonce. ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz