sobota, 8 października 2016

Wstęp


Od jakiegoś czasu chciałam zmierzyć się z własnym blogiem, aby w niedalekiej przyszłości popełnić książkę. Teraz, będąc dobrowolnie zmuszona do niewiele robienia stwierdziłam, że długo nie będzie tak dobrego momentu, żeby rozpocząć moją przygodę z pisaniem. Skoro już zaczęłam, nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć miłej lektury.

Dlaczego Turcja? Wszystko wina mojego podeszłego wieku. Ale od początku...
Był ciepły sobotni, kwietniowy poranek. Radioaktywne powietrze znad Ukrainy powoli zmierzało na powitanie nowo-narodzonej Ingi. Rozszczepiony uran odbił trwałe piętno na jej przyszłym życiu, jak i pewnie całego rocznika 86. ;)
Przenieśmy się nieco w czasie. Na studiach wzięłam udział w turnieju Cashflow101, który nauczył mnie więcej o inwestowaniu niż moje ekonomiczne wykłady. ;) Gra nie należy do idealnych, ale daje do myślenia. Wtedy zasiała w moim sercu biznesowe ziarnko, które czekało cierpliwie na lepszy grunt.
Na szczęście, w końcu doczekało się rzeczy niezbędnych do otwarcia pierwszej firmy: mojej otwartości do ludzi, podniesienia poczucia własnej wartości i pieniędzy unijnych. :) W miarę rozwoju działalności okazało się, że to czego robię najwięcej i sprawia mi ogromną radość nosi fachowe miano „animowania”.
Po dwóch latach koszty prowadzenia działalności wzrosły dwukrotnie, a przychody niestety nie, więc nadszedł czas na zmiany. Najpierw udałam się na szkolenie animatorów, trochę dla papieru, trochę dla nowych umiejętności. Tam dowiedziałam się o animacjach hotelowych i stwierdziłam, że to świetne wyzwanie.
Wiedziałam, że jestem już stara i nie mam za wiele wspólnego z Turystyka i Rekreacją, więc w tej branży musiałam znaleźć pracę przed zamknięciem roku akademickiego, zanim studenci AWFów ruszają na podbój kurortów. Pierwsza oferta, która pojawiła się w kwietniu pochodziła od szanowanej firmy i dotyczyła właśnie Turcji.
Kraj ten był mi obojętny. Do tej pory większość zagranicznych wczasów spędzałam w Bułgarii (i to na kwaterach, a nie w hotelach), więc stwierdziłam, że chętnie poznam coś nowego.
I poznałam. Nową siebie i nowy świat... Ale o tym później. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz